niedzielny handel

Naród się błąka. Zamknięty Lidl, zamknięta Biedronka". Odwiedzanie zamkniętych galerii to smutny znak czasu Pierwsza niedziela wolna od handlu nie przyniosła oczekiwanych przez partię rządzącą skutków - ludzie i tak snuli się po galeriach. Powód? - Potrzebujemy znaleźć się w ulu, w którym wszystkie pszczoły wiedzą, co mają robić i mają poczucie sensu istnienia - wyjaśnia socjolog. "W niedzielę w tak piękną pogodę? Z małymi dziećmi do galerii? Totalny brak odpowiedzialności. Jest coś na rzeczy. Kilka lat temu, gdy się nagle stałam przymusowym singlem lubiłam (no naprawdę) chodzić do supermarketu. Obchodziłam wszystkie regały, oglądałam to i owo, czasem coś kupiłam. Potem siadałam na ławeczce przed wejściem, jadłam jogurt, patrzyłam na ludzi. Smutne? Owszem, ale mi wtedy bardzo pomagało.A gdzie spacer, kino, basen, zabawa na placu zabaw dla dzieci, rodzinny obiad, odwiedziny rodziców? Chore społeczeństwo" o Galerii Północnej, którą w pierwszą niedzielę wolną od handlu odwiedziło aż 10 tys. osób. Czy rzeczywiście wizyta w zamkniętej galerii handlowej świadczy o tym, że jesteśmy "chorzy"? Pytamy prof. , dyrektora Instytutu Socjologii Uniwersytetu Stefana Wyszyńskiego w Warszawie.Jest ich naprawdę wiele. Pierwszy z nich to samotność. Galerie handlowe zastąpiły kościoły. Kiedyś chodziło się do miejsc religijnych kultów nie tylko, by się modlić, tak jak do galerii nie chodzimy tylko na zakupy. To były miejsca spotkań, nawiązywania relacji, budowania więzi. Dziś w galerii bywamy, by nie czuć samotności, jednak jest to tylko plaster na ranę. W galerii handlowej wszyscy są anonimowi. Ludzie otaczają nas fizycznie, więc samotność łatwiej znieść, ale nie pozbywamy się jej realnie.Przestrzeń galerii handlowej jest wygodna, bo nie zmusza do przekraczania granic intymności. Nie trzeba się nikim interesować, wystarcza nam, że ludzie migają dookoła. Nie chcemy się zobowiązywać i angażować. Wydaje nam się, że jeśli wejdziemy między ludzi, to nasze życie będzie miało większą wartość, większy sens niż kursowanie między domem a pracą. Po pierwsze jakim prawe pis ogranicza wolność i swobody obywatelskie? Po drugie jak harmider w galeriach nie sprzyja rozmowom? Ten harmider właśnie tworzą setki rozmów! Rodziny z dziećmi, przyjaciele w grupach... PO niszczyło polskę, ale PiS robi to jeszcze szybciej i to mając raptem nieco ponad 20% rzeczywistego poparcia. Mieli 40%, ale przy frekwencji 50%. Co za tym idzie realnie, zagłosowało na nich 25% obywateli. I teraz te 25% rządzi pozostałymi 75%!Potrzebujemy znaleźć się w ulu, w którym wszystkie pszczoły wiedzą, co mają robić i mają poczucie sensu istnienia. Żyjemy w świecie bardzo zatomizowanym, nawet w rodzinie. To znaczy, że rzadko w rzeczywistości kierujemy uwagę na innych. Opowiadała mi jedna z moich studentek straszno-śmieszną historię, która jest doskonałą metaforą tego zatomizowania. Kiedy rzucił ją chłopak i zrozpaczona chciała porozmawiać z mamą, akurat trafiła na moment, w którym ta oglądała serial. Przerwała jej, mówiąc "nie przeszkadzaj mi, lepiej popatrz jak tu pięknie pokazują rozmowę matki z córką". W realu rwiemy więzi, bo wydaje nam się, że jeśli poświęcimy im uwagę w wirtualu, to sprawa jest załatwiona. Niby doceniamy wartość, którą jest więź z własnym dzieckiem, bo czytamy o tym, oglądamy, wzruszamy się cudzymi historiami, a własnej historii nawet nie tworzymy. Ucinamy ją, nie zauważamy.Wszystkie powody przyczyny, dla których spędzamy czas w galerii handlowej, są zrozumiałe, ale i godne współczucia. Nie chodzi o to, by kogokolwiek wuko Warszawa potępiać. Raczej zrozumieć, co się robi i po co. Macierzyństwo nawet najpiękniej przeżywane nie wypełnia całego życia i to jest naturalne, że kobiety, które zajmują się głównie wychowaniem dzieci, czują się samotne. Jeśli chodzenie po galeriach z wózkiem im pomaga, dodaje energii i optymizmu, to jestem jak najbardziej za. Młode matki to bardzo samotna grupa. W wielkich rodzinach, takich, jakie były kiedyś, młoda matka była otoczona kobietami: mamą, teściową, sąsiadkami, siostrami, ciotkami. Dzieci wychowywało się wspólnie. Kobiety nie były same ze swoimi problemami i obowiązkami. W rodzinach naturalne było, że się wszystkim można było podzielić.nie moze zrozumiec, ze ludzie w niedziele maja najwiecej wolnego czasu i jada na duze zakupy aby w tygodniu nie kupowac. Poza tym rodzina jest razem i razem mozna tam zjesc obiad czy wypic dobra kawke i zjesc dobre ciasteczko. Nikomu to nie przeszkadza poza... tymi ktorzy chca sila NARZUCIC spoleczenstwu styl zycia. Równie niefajnie, a może nawet gorzej, mają ojcowie, którzy poświęcają się wychowaniu dziecka, podczas gdy ona wraca do pracy. Kiedy miałem małe dziecko i chodziłem z nim do parku, widziałem, że matki tworzą grupy, ale są to grupy zamknięte na ojców. Dlatego ojcowie tym bardziej nie mają towarzystwa.Dlaczego faworyzowani sa pracownicy sklepów i galerii, a pracownicy stacji benzynowych, kin, basenów, kawiarni muszą pracować i nie moga spędzać z rodzinami? To jawna dyskryminacja przez prawo i rozróżnianie przywilejów pomiędzy różnymi pracownikami.

Komentarze

Popularne posty